Adrianna Alksnin's profile

TEKST: Po co nam komputery, skoro ludzie umierają...?

Po co nam komputery, skoro ludzie umierają na dyzenterię?
Adrianna Alksnin

Tekst znalazł się w półfinale 9. edycji Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.
3.  RODZINNE ŚNIADANIE 
Poranek, ostre, jasne światło podkreśla intensywność kolorów. Nowoczesna rodzina zasiada do wspólnego śniadania. Jedzenie na stole wygląda smakowicie. Słychać ćwierkanie ptaków. Wszyscy są bardzo uśmiechnięci. Panuje powszechna szczęśliwość.

OJCIEC 
Kocham cię żono, czy możesz z łaski swojej podać mi odrobinę soli?

MATKA 
Oczywiście, drogi mężu, tylko nie sól za dużo, bo to źle wpływa na arterie.

CÓRKA 
Ależ tato, to przecież niskosodowa sól, różowa, wydobywana w Himalajach!

OJCIEC 
Ho ho, faktycznie! Zapomniałem – smakuje tak słono, jak prawdziwa!

MATKA 
Ha, ha! A pamiętasz jak posłodziłam ci kawę stewią, a ty myślałeś, że to miód? A to stewia była!

OJCIEC 
Ha, ha! Jak to dobrze zjeść z kochaną rodziną zdrowe i pożywne śniadanie! Wśród gwaru rozmów i żartów! Ach Kawa.. Takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju: w Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju, jest do robienia kawy osobna niewiasta..

SYN 
Ooo tak, Svetlana świetną robi kawę!

OJCIEC 
Ta sprowadza z miasta lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku i zna tajne sposoby gotowania trunku, który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu, zapach moki i gęstość miodowego płynu. Wiadomo, czem dla kawy jest dobra śmietana; na wsi nietrudno o nię: bo Svetlana z rana, przystawiwszy imbryki, odwiedza mleczarnie i sama lekko świeży nabiału kwiat garnie do każdej filiżanki w osobny garnuszek, aby każdą z nich ubrać w osobny kożuszek.

MATKA 
Ha, ha, ha!

SYN 
Mamo, jak to robisz, że nasze wspólne śniadanie tak pysznie smakują?

CÓRKA 
Właśnie! Mamo, jaki jest twój sekret?

MATKA 
Ach, dzieci kochane.. Sekretem jest to, że przygotowuje je z...

CÓRKA 
Knorrem?

SYN 
Ziarenkami smaku?

OJCIEC 
Solą himlajską?

MATKA 
… z miłością! 

OJCIEC 
Jestem głową rodziny i wiem, co to znaczy odpowiedzialność. Dom, drzewo i syn. Córka na dokładkę. No i jeszcze samochód. W sumie to dwa, drugi żony. I dla córy trzeci. Jakoś sobie radzimy. Jedni mówią, że to przesada, ale tu na przedmieściach, to o komunikację miejską, publiczną ciężko. Bez auta ani rusz.

CÓRKA 
Jestem chlubą rodziny. Wymoszczona, wypieszczona, zadbana. Upośledzona przez luksus. A ja bym tylko chciała być samodzielna. Samowystarczalna. Sama sobie obcinać paznokcie i zmieniać dętkę w rowerze. Skończyć z wyzyskiem i niesprawiedliwością społeczną.

MATKA 
Jestem strażniczką domowego ogniska, karkiem, na którym trzyma się rodzinna głowa. Dbam. Pielęgnuje. Roztaczam patronaty. Matkuję. Sygnuję. Udzielam poparcia, czasem honorowego. Zezwalam na wykorzystanie wizerunku. Ale tylko, jeśli cel jest szczytny.

SYN 
Jestem jedynym sprawiedliwym.

OJCIEC  
Pieniądz jest pieniądz. #moneymakestheworldgoround

CÓRKA  
Ruszmy z posad bryłę świata!

MATKA 
#feminizm #filantropia #fenyloketonuria #CocoChanel

SYN milczy zawzięcie

MATKA 
Jeszcze szczyptę soli?

CÓRKA 
Nie dziękuję, spóźnię się na jogę, a obiecałam Baśce, że po zajęciach pójdziemy protestować przeciwko wyzyskowi.

OJCIEC 
Wyzyskują? Kogo wyzyskują? Może bym u nich został udziałowcem? Mógłby wtedy lobbować zarząd, żeby wyzyskiwali w Chinach, a nie to co teraz, na naszej polskiej ziemi.

SYN 
Kiełbasy bym zjadł. Rzygać się chce już od tego tofu!

MATKA 
Jedząc mięso jesz strach. Nie będziemy się karmić cudzym strachem.

CÓRKA 
Ani wyzyskiem.

MATKA 
Ani benzoesanem sodu i aspartamem.

OJCIEC 
Jeśli ceny garnków idą w górę, a bez garnka nie można ugotować rosołu, to cena rosołu też powinna iść w górę. Może warto zainwestować w rosół? To byłoby 2,5% zysku na każdym garnku, który podrożeje w przeciągu najbliższych sześciu tygodni.

MATKA 
Wszyscy ludzie są równi. Zwłaszcza ci, których dotykają nierówności. Głodni. Ubodzy duchem. Bez dachu nad głową. Ci, których czyste oblicza splamiła wojenna zawierucha. Ci, którzy zostali pozbawieni nadziei  na przyszłość. Zapewniając im przyszłość, budujemy wspólnie lepsze jutro.

SYN 
Nie mogę patrzeć spokojnie na to, co się tu wyprawia. Przecież ludzie nie są równi i nigdy nie będą, widać to gołym okiem. Musimy zaprowadzić porządek, skończyć z tą pseudo tolerancją, bełkotem poprawności politycznej. Tolerancją dlaczego, pytam? Dla patologi i zboczenia? 

CÓRKA 
Nie lubię być obsługiwana, nie lubię, kiedy wszystko dzieje się za mnie. Przecież umiem sobie sama nalać wina do kieliszka i nasypać pieprzu na makaron, nie potrzebuję do tego kelnerki, która zamiast roznosić talerze z kotletami, pewnie wolałaby robić coś innego, coś zgodnego z jej magistrem z geografii.

Syn zaczyna się żegnać.
SYN 
W imię ojca i syna, i ducha świętego.. Wszyscy milkną i patrzą na niego w osłupieniu.

OJCIEC 
Przepraszam bardzo synu, ale co ty właściwie za rytuał nam tu przy stole odprawiasz?

CÓRKA 
Ty chyba nie zamierzasz tak.. teraz.. przy wszystkich..

MATKA 
Cicho, daj mu powiedzieć. Syn milczy zawzięcie Synu? Uzgodniliśmy przecież, że to jest świecki dom. Jak masz potrzebę, proszę bardzo, się jej oddaj, ale może tak nie przy stole.

SYN 
Bóg jest wszędzie, przy stole też.

CÓRKA 
To sprawdź lepiej, czy go nie ma w kiełbasie, zanim ugryziesz.

OJCIEC 
Demokratycznie zabraniam. Żadnych modłów przy śniadaniu słuchać nie będę. Nie po to zostałem apostatą, żeby do śniadania mi syn Ave Maryja śpiewał.

SYN 
Zostałeś apostatą, bo chciałeś zrobić na złość rządowi, który i tak ma cię w dupie.

CÓRKA 
I w tym akurat miał rację.

SYN 
A ja chciałbym być ochrzczony!

CÓRKA 
To lepiej się nie zabieraj do kiełbasy, bo dziś piątek..

OJCIEC 
Synu musisz zrozumieć, że nasz status społeczny nie pozwala nam na religijność. Jesteśmy racjonalnymi Europejczykami, cywilizowaną rodziną wyznającą liberalne wartości..

SYN przerywa ojcu 
Chyba brak wartości.

OJCIEC kontynuuje niezrażony 
.. jesteśmy wolni od przesądów i mitów, jak na nowoczesnych ludzi przystało. Jak ci brakuje duchowości, zawsze możesz iść na jogę, przecież kupiłem ci karnet. Twoja siostra chodzi i jest zadowolona! Szanujemy twoje zainteresowanie alternatywnymi formułami duchowości, ale co za dużo, to nie zdrowo.

CÓRKA 
Ale ja nie szukam duchowości, mnie kręgosłup boli.

SYN 
To się na go-go zapisz, bardziej elastyczna będziesz.

CÓRKA 
A żebyś wiedział, że się zapiszę!

MATKA
Spokój! Nie będziemy się kłócić przy stole. Synu, pomodlisz się później, tacie źle na żółć to działa, od razu mu cholesterol skacze, nie chcesz chyba, żeby się twoja intymna rozmowa z silą wyższą na ojca zawale się skończyła, co? No. To cieszę się, że mamy jasność. A teraz wszyscy robimy głęboki wdech.. I wydech.. Wdech.. I wydech.. (dzwonek telefonu) Och, musicie pomedytować beze mnie, zaraz mam wywiad dla magazynu „Emancypantka domu”, będziemy rozmawiać o tajemnicach łechtaczki.

SYN 
I to jest to o czym mówię. Moja matka idzie do gazety rozmawiać o cipie – wstyd mi za ciebie. Wstyd mi, że jestem twoim synem.

MATKA 
Co to możesz wiedzieć o kobiecej seksualności?! Twoja babcia, moja mama nigdy w życiu nie miała nawet jednego orgazmu, nie wiedziała w ogóle co to jest! A nam też się coś od współżycia należy! Miliony kobiet uprawiają miłość ze swoimi mężami i nawet nie domyślają się, że to może być przyjemne! A czemu tylko mężczyznom ma być dobrze? Czemu, ja się pytam? Przecież rodzimy dzieci, nabawiamy się rozstępów, też nam się coś należy! Za te obiady ugotowane, skarpety wyprane!

CÓRKA 
On i tak woli walić konia w skarpetę, jemu jest wszystko jedno.

SYN 
Ty..

OJCIEC 
CISZA! Nie będziemy się kłócić jak dzikusy. Synu, natychmiast przeproś matkę. Jako feminista, nakazuję ci to kategorycznie.

SYN Milczy 

OJCIEC 
No.. Czekamy..

CÓRKA 
Nie wstydź się, przeproś mamę..

SYN wstaje gwałtownie od stołu 
NIE!
Wychodzi

MATKA 
Przejdzie mu.. To taki młodzieńczy bunt. Ja też kiedyś przeszłam fascynację religią. To było po tym jak obejrzałam Faustynę. Dorota Segda tak tam pięknie grała, że marzyłam, aby przeżyć to samo co ona.. Żeby mnie także objawił się Jezus..

CÓRKA 
I co? Ukazał się?

MATKA 
Nie.

CÓRKA  
To smutne.

MATKA 
Taak.. Ale potem pojechaliśmy z tatą do Lichenia i kupiliśmy sobie takie świecące obrazki i kamyczki na sznurku.. Nie pamiętam co z nimi zrobiłam, chyba oddałam dla biednych. Ale my tu gadu gadu, a przecież mamy jeszcze spotkanie ze sponsorami, pamiętasz kochanie?

OJCIEC 
Tak, tak, inwestycja pod budowę elektrowni, pamiętam. Zbiera się do wyjścia, mrucząc pod nosem Hossa, Bessa, WIG 20.. Stopa procentowa.. CIT, 2,5 punkta..

MATKA Do córki, wychodząc 
Ach, kochanie, powiedz Svietlanie, że kolacja na szóstą, pani Ambasador przyjeżdża. Mamy tu mały event charytatywny. Postanowiliśmy z tatą przekazać parę złotych na walkę z nietolerancją, ubóstwem i nieszczęściem w krajach trzeciego świata.

CÓRKA 
To ładnie z waszej strony. Szkoda, że o swoich pracowników się tak nie troszczycie.

OJCIEC 
Ależ troszczymy! Przecież dostali bony do Almy na święta, a na dzień dziecka koszyk ze słodyczami i dofinansowanie do stołówki, karta multisport. Czego mogliby chcieć więcej?

CÓRKA 
Na przykład godności. Na przykład tego, żeby mogli czuć się aktywnym podmiotem, niewyalienowanym od produktu swojej pracy. Na przykład pakietu socjalnego i 35-godzinnego tygodnia pracy..

MATKA 
Dobra, dobra, bo ty mi tu jeszcze w wyborach do parlamentu wystartujesz, jak tak dalej pójdzie. Kochanie, zapewniam cię, że nikt u nas nie jest wyalienowany. Tata organizuje im wyjazdy integracyjne, paintball i imprezy firmowe. Nieśmiałym organizuje okazje do tego, żeby mogli się zaprzyjaźnić; samotnym, żeby mogli znaleźć swoją drugą połówkę. To znacznie więcej niż dbanie o komfort w miejscu pracy.

TATA 
Słuchaj mamy, bo mądrze mówi. Odbiera telefon i pogrąża się w dyskusji na biznesowe tematy, powoli schodzi ze sceny.

MATKA 
Porozmawiamy o tym później. Tymczasem bardzo cię proszę, żebyś te swoje rewolucyjne poglądy na czas wizyty pani ambasador zachowała dla siebie. Nie potrzebny nam kolejny skandal. Wychodzi

CÓRKA 
Skandal-srandal.. Czy to moja wina, że facet nie przeczytał żadnego z przewodników Krytyki Politycznej i miał jakieś takie poglądy na ekonomię jakby co najmniej był prezesem banku światowego? No a że był prezesem to już inna sprawa, co to na czole miał mieć napisane, czy jak? A zresztą.. Oni i tak mają oczy i uszy naprawdę zamknięte: można im tłuc do głowy godzinami, że systemowa konsumpcja napędza w nas potrzeby, których nie mamy, a oni ci na to pokazują nowy zegarek elektroniczny, którego jeszcze nie masz i zanim się obejrzysz, zegarek jest twój i nie wiesz, jak do tej pory mogłeś żyć bez niego! Tyle pokus na każdym kroku.. A wola taka słaba..
 9. PRZERWA NA WIADOMOŚCI 

REPORTERKA 
Witam Państwa, minęła dziewiętnasta, zaczynamy NEWSY. Kopniaki w głowę, szarpanie za włosy. Brutalna bójka w tramwaju – sprawczyniami okazały się trzy czternastolatki. Długo nikt nie reagował. Kolejne trzęsienie ziemi w Nepalu. Ponad 200 osób nie żyje, 300 jest rannych. Tragiczny bilans może jednak wzrosnąć, ponieważ blisko 200 osób nadal uznaje się za zaginione. We wrocławskim ZOO pojawili się nowi lokatorzy. Samica lamparta urodziła dwa kociaczki. Młode czują się dobrze, pracownicy ZOO ogłosili na Facebooku konkurs na wymyślenie imion dla nowych mieszkańców. Tunezja: kolejne zamachy na wybrzeżu północnej Afryki – szacuje się, że blisko 56 osób zostało zabitych. Paryż 130. Beirut 35. Tajlandia 31. Chiny 16. Syria 300 000. Ługańsk 74.....
11.  AMBASADA (S)POKOJU 

MATKA 
Kochanie, pani ambasador przyjechała!

OJCIEC 
Oh, hi darling! Muah! Muah! Pięknie wyglądasz! Fitness ci służy! No, no, no! Pomyślałby kto, że do nas modelka przyjechała, nie ambasadorka!

CÓRKA Pod nosem 
Chyba ambasadorka firmy kosmetycznej.. Na stronie Wiecie, umarłam, więc jestem wszechwiedząca.

PANI AMBASADOR 
Właściwie, to jestem modelką. Raz nawet prawie zdobyłam tytuł miss. I to mi uświadomiło jak wielkie mam szczęście. Nie można tak łapczywie tego szczęścia chować tylko dla siebie. Zrozumiałam, że trzeba się nim dzielić z tymi, którzy go nie mają. Zwłaszcza zwierzęta. Zwierzęta kocham bardzo. Ale ludzi też. No i pomagam jak mogę. Daję przykład.

CÓRKA 
Na przykład?

PANI AMBASADOR 
No wiesz, adoptowałam wioskę małych murzynków przez Internet. Ja wysyłam im przelewy, a oni wysyłają mi takie śmieszne wisiorki z rzemyków, kartki z życzeniami na święta, a na urodziny zdjęcie wszystkiego, co kupili sobie za moje pieniądze im podarowane w odruchu dobroci serca. To dobry, czysty układ. Uczciwa wymiana.

CÓRKA 
A dużo to kosztuje? Może adoptowałabym jakąś fabrykę parasoli w Chinach, żeby skończyć z wyzyskiem?

OJCIEC 
Ty już Chińczyków zostaw w spokoju, oni lubią pracować, taki naród. Robotni są, ale do nieskomplikowanych prac tylko zdolni. Co by mieli robić, jakbyś ich adoptowała? Grać od świtu do nocy w Tetrisa? No właśnie, sens życia byś im zabrała. Lepiej sobie rybki kup.

PANI AMBASADOR 
Tak, na przykład łososia norweskiego.. To okropne, jak te ryby cierpią w tych hodowlanych stawach! Ryba na rybie! Ta pasza, hormony! Coś okropnego! Więc można sobie takiego łososia przygarnąć i hodować w domowym akwarium. Ale, ale moi mili, właściwie to ja do was z propozycją przyjeżdżam! Mamy teraz w ministerstwie taką akcję, myślę, że moglibyście się włączyć. To byłoby niezłe wizerunkowo. Hm? Chętni na odrobinę filantropi? Pokazuje zdjęcie młodej kobiety. To jest Rehana. Rehana teraz z Wami zamieszka. Jest co prawda muzłumanką, ale bez obaw, nie nosi hidżabu. Tylko nie serwujcie jej wieprzowiny, bo nie zje. Ale wy chyba i tak weganie, co? Po cichu, konfidencjonalnym tonem No i żeby się czasem chłopak do niej nie dobierał. Ona bardzo religijna nie jest, ale wiecie.. są takie zasady, no i ona nerwowa jest, dużo przeszła. I w pysk jeszcze mu gotowa dać. Po co sytuację zaogniać?

MATKA 
Ale jak to: ZAMIESZKA?

OJCIEC 
To miło z Twojej strony kochana, ale my już mamy pomoc domową.. Pamiętasz Svietlanę? No Svietlana spisuje się na medal, a jaką kawę parzy.. Nie możemy sobie pozwolić na drugą sprzątaczkę.

PANI AMBASADOR 
Ależ, to taka akcja charytatywna! Macie kilka pokoi wolnych, prawda? No a ona jest tą.. no.. ucieczenką. Jej miasto już praktycznie nie istnieje. Oglądacie przecież wiadomości? Słyszeliście o wojnie domowej? Ludzi mordują, miasta palą, zabytki rujnują, w muzeach strzelaniny..

MATKA
 Zabytki? Ale dlaczego zabytki? To barbarzyństwo!

PANI AMBASADOR 
Tak to prawda.. Świątynia w Palmirze.. zupełna ruina.. Niszczą jak leci!

MATKA 
A co na to wszystko UNESCO?! Czy oni nie mogą coś z tym zrobić? Wysłać jakichś czołgów na tereny uznane za światowe dziedzictwo?

PANI AMBASADOR 
No nie można.. Próbowali napisać list protestacyjny, ale zamiast odpowiedzi dostali głowę kuriera w pudełku.

OJCIEC 
A co to ma wspólnego z tą sprzątaczką, którą chcesz nam wcisnąć?

PANI AMBASADOR 
Ach, no żeby pokazać ludziom, że Arab też człowiek i da się go jakoś ucywilizować przy odrobinie wysiłku..

OJCIEC pod nosem 
No nie byłbym taki pewien. Hotele tam mają ładne, nie powiem, baseny niczego sobie, ale wyjdzie człowiek na miasto, to gówna rynsztokiem płyną.

PANI AMBASADOR 
…że nie trzeba się bać i na krucjaty w imię czystości narodu polskiego młodych gniewnych werbować. Zresztą chyba córa wasza na ulicy z transparentem stała. „Chcę arabkę na sąsiadkę” napisane było. No to macie okazję spełnić jej postulat!

OJCIEC 
Jaki znów kurwa transparent!? Ja jej dam transparent! Ja jej dam transparent!

MATKA 
Spokojnie, karmelku, to taki bunt młodzieńczy..

PANI AMBASADOR 
... poza tym to jest człowiek w potrzebie, stanie zagrożenia życia.. prawie jak ten nieszczęsny łosoś norweski, który nie daje mi spokoju! Ach! No i ona sobie pomieszka trochę u was, zobaczy jak tu u nas w cywilizowanym świecie życie wygląda i miejmy nadzieję, zacznie sobie rodzić.. tfu, radzić sama.

MATKA 
Właściwie to niegłupia myśl, to niezły materiał na reportaż. Całkiem medialny! Jakieś takie np. rodzinne reality show byśmy może z tego zrobili? Ale poczekaj.. nie dałoby się jakiej tak feministycznie nastawionej znaleźć? Wtedy można by to podpiąć pod grant ministerialny „gender w rozwoju”.

PANI AMBASADOR 
Poszukamy, teraz ich dużo emigruje, jak tylko znajdziemy jakąś feministycznie nastrojoną, dam znać. Wraca do urwanego wątku Od razu pomyślałam, że spodoba się wam ten pomysł! A co do przekonań, to wiesz.. Jakoś ustalimy wspólną wersję, dokonam małej.. autoryzacji na potrzeby rynku.

OJCIEC 
To mogłoby mieć niezłą oglądalność, jeżeli emisja przypadnie na pasmo wieczorne, zakładając, że materiał będzie na tyle długi, żeby upchnąć 4 bloki reklamowe po 5 minut każdy, nie licząc 10 minutowego bloku poprzedzającego emisję, jesteśmy na tym w stanie zarobić całkiem niezły pieniądz!

PANI AMBASADOR 
Świetnie! W takim razie chodźmy dogadać szczegóły!

MATKA 
Ale skąd pewność, że ona nas w nocy nie zadźga? Albo nie wysadzi w powietrze?

PANI AMBASADOR 
Pomyśleliśmy o wszystkim. Sprawdziliśmy dokładnie jej życiorys, hasła wpisywane do wyszukiwarki z ostatnich sześciu miesięcy, jej znajomych z Facebooka, CV z Linkedina, a także co najważniejsze, poprosiliśmy o opinię biegłych psychiatrów. Rehana jest całkowicie niegroźna, tylko ma lekki PTSD, ale to minie, jeżeli okażecie jej trochę dobroci. Jak nie pomoże, przepiszemy jej Prozac, mam znajomego lekarza.. Tymczasem przeproszę was na chwilę, muszę wykonać baardzo ważny telefon. Za minutkę jestem z powrotem! Zaczynamy punktualnie! Wychodzi

MATKA 
Myślisz, że to dobry pomysł? A jeśli to jednak jakaś terrorystka?

OJCIEC 
Terrorystka nie terrorystka, do pracy w ogrodzie się przyda. Sama mówiłaś, że chcesz mieć hortensje.

MATKA 
No nie wiem.. Bo to wiesz, jednak zawsze obca kultura, nie wiadomo jak to się zachowa..

SYN 
Nie.

OJCIEC 
Co „nie”?

SYN 
Nie zgadzam się nie pozwolę.

OJCIEC 
Ale tu nie ma nic do pozwalania, wszystko postanowione.

SYN 
A ja ci mówię, że się nie zgadzam.

MATKA 
Ależ, króliczku, co to za nerwy znowu? Rozmawialiśmy przecież, że nie powinieneś wyzwalać w sobie agresji. To źle wpływa na nerki.

SYN wyciąga broń, strzela. Rodzina jest w szoku, matka mdleje. Wszyscy krzyczą „o boże”, „mamo, mamo..” „dlaczego?” itp. Kiedy syn rusza w ich kierunku, zamierają w bezruchu. Syn morduje rodziców, podrzynając im gardła w trakcie monologu.

SYN  
Dlaczego? ̵ pytacie. Dlaczego nie? ̵ odpowiadam. A co niby mam do stracenia? Wy tego nie zrozumiecie, chcecie żyć tu i teraz, nie dbacie o to, co nadejdzie potem. I nie jutro, za rok, za pięć, dziesięć lat. Ja mówię o wieczności. Wiesz, jak chcesz spędzić swoją wieczność? Bo ja tak. Nie chcę żyć tak, jak teraz. To upokarzające. Trzymacie się kurczowo tego swojego marnego życia i nawet nie widzicie, że już jesteście martwi. Wasze ciała żyją, ale dusze są martwe. Zwraca się w kierunku publiczności Macie się za lepszych, mądrzejszych, oświeconych, a nie potraficie dostrzec jak głupi jesteście. Tu i teraz. Co to jest kilka lat w obliczu wieczności? Zresztą, nawet tym swoim „tu” i „teraz” nie potraficie się cieszyć, ciągle je odkładacie na później, jak już się wykształcicie, dorobicie, i tak dalej. A jak już macie chwilę czasu na to, żeby się nim cieszyć, wolicie otumanić się alkoholem, albo narkotykami. Nie umiecie żyć dobrze, więc po co macie żyć? Czy takie życie jest coś warte? Z kłamstwa uczyniliście sobie narzędzie negocjacji. Z grabieży, sposób na prowadzenie biznesu. Z odurzenia, obżarstwa i rozpusty sposób na życie. To, co ty nazywasz oświeceniem, ja nazywam grzechem głupoty. Nie chcemy waszego oświecenia. Nie chcemy waszej nowoczesności. Więc jeśli pytasz „dlaczego?”, odpowiadam „dlaczego nie?”.

OJCIEC Chwilowo zmartwychwstaje 
Dlaczego? Pytasz dlaczego? To ja ci powiem, gówniarzu, dlaczego, choć mnie bezczelnie zamordowałeś w dniu niezwykle ważnym, kiedy staliśmy na progu nowego etapu rozwoju przedsiębiorstwa, z którym cholera wie, co się teraz stanie. Szkoda, że nie pomyślałem wcześniej, żeby cię wydziedziczyć. DLATEGO „NIE”, bo wygadywanie takich głupot, to zbrodnia. Zabójstwo, to ciężka zbrodnia. A ojcobójstwo, to już zbrodnia najcięższa. To ci powinno wystarczyć.

MATKA Idzie w ślady ojca i zmartwychwstaje jak wyżej 
Tata ma rację, choć zapomniał dodać o ciężarze przewiny, jaką jest matkobójstwo - nie zapominajmy o matkach!

OJCIEC 
Widzisz synu, bo to jest tak: człowiek różni się od małpy nie tym, że chodzi na dwóch nogach, ale tym, że nauczył się używać rozumu w celach wyższych. Wymyślił sobie różne rzeczy, takie jak prawo, religia, filozofia, system monetarny czy giełda papierów wartościowych.. I jednym za warunków funkcjonowania tego wszystkiego jest ten jeden podstawowy: że nie będziemy się nawzajem mordować do jasnej cholery!

MATKA 
Karmelku, spokojnie, i tak już umarłeś, więc nie musisz się tak denerwować..

OJCIEC 
Przepraszam, poniosło mnie..

SYN 
Problem polega na tym, że przypominacie sobie o tym dopiero w obliczu katastrofy. Na co dzień żyjecie tak, jakbyście nie mieli pojęcia o istnieniu jakichkolwiek wartości. Nie szanujecie tradycji. Nie pamiętacie o swoich ojcach, których mordujecie za każdym razem, kiedy ci muszą przewrócić się w grobie patrząc na to, co robicie.

OJCIEC 
A co takiego robimy? Płacę podatki, tworzę miejsca pracy, organizuje bale charytatywne i to za własne pieniądze! To mało?

MATKA 
Przemoc niszczy kochanie, a my powinniśmy budować! Tworzyć! Naprawiać! Ale ta śmierć mnie zmęczyła, chyba zaparzę herbaty. Ktoś jeszcze się napije?

CÓRKA 
Ja poproszę. Ale tylko jeśli to herbata ze znakiem fair trade. Ekologiczna.

MATKA 
Jak mogłaby być inna – kupując jedno opakowanie odprowadzamy 60% zysku do ludzi, którzy powinni te pieniądze dostać. I od razu świat staje się lepszym miejscem!

SYN 
To niebywałe, ledwo co was zamordowałem, a wy chcecie pić herbatę?

OJCIEC 
Zdecydowaliśmy się okazać dezaprobatę dla twoich postępków poprzez ignorowanie ich.

SYN 
Jak możesz ignorować śmierć?

MATKA 
Mamy wprawę, oglądamy wiadomości.

CÓRKA 
Gorzej, że o Tobie też w wiadomościach powiedzą. Mam nadzieję, że oczernią cię należycie. Niech cię Internet zeżre! 

SYN
A jeśli zasłużyliście na to, żeby umrzeć? Ja mam głos. Wasz został wam właśnie odebrany.

MATKA 
Nie do końca. Bo widzisz, nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale właśnie miał się rozpocząć bankiet, wiesz telewizja, dziennikarze, rozwiązywanie problemów biedy i ubóstwa na świecie. Istnieje ryzyko, że zabiłeś nas na wizji.

SYN 
Jak to na wizji? Tak online?

OJCIEC 
Chyba tak. Nasza śmierć była transmitowana. O, tam jest kamera. No to ładny spektakl nam tu zrobiłeś. I co im teraz powiesz? Oni widzieli wszystko, wiedzą, że zabiłeś nas bez sensu.

CÓRKA 
Masz im coś do powiedzenia?

SYN 
Ja.. ja.. inaczej to sobie obmyśliłem.

CÓRKA 
No to widać kiepski z ciebie strateg.

MATKA 
Kochani, postarajmy się dostrzec pozytywne strony w tej tragedii. Ostatecznie, jeśli powiesz telewidzom, że żałujesz, jest szansa że cię nie ukamienują.  Możesz też przekazać pieniądze, które jak się obawiam przypadają ci w spadku, na rzecz jakiejś fundacji, która walczy z ubóstwem i pomaga ofiarom przemocy, takim jak my teraz. Skoro już uczyniłeś zło, musisz zrobić dla równowagi trochę dobra.

SYN 
A jeśli nie żałuję? Ja już nie wiem, może lepiej było nie strzelać. Może.. Przykłada pistolet do skroni.

OJCIEC 
Synu, tylko bez takiej dramaturgii, dobrze? Ja cię proszę.

SYN 
No to co mam teraz zrobić? To miała być ofiara! Wasza śmierć miała przywrócić równowagę w świecie i zapobiec rozprzestrzenianiu się zła, żebyście nie zapraszali tu tych imigrantów, gejów i lesbijek i publicystów z Krytyki Politycznej! Żeby przywrócić świat wartości! Prawa! To miał być symbol! Wyraz mojego buntu i niezgody! A tak? Bez sensu zabiłem! Bez sensu.. Ja tylko chciałem, żeby świat był lepszym miejscem, chciałem go oczyścić, wyrwać chwasty z tego ogrodu, chciałem.. chciałem.. chciałem.. Ja po prostu chciałem dobrze! Pada na kolana

PANI AMBASADOR Wbiega zdyszana 
Już jestem. No, się trzeba nabiegać za tym pokojem na świecie. Spostrzega syna O, dzień dobry! Miałam nadzieję, że pana tu spotkam. Woła w kierunku, z którego przyszła. Chodźcie, chodźcie! Wręcza synowi wielkie, pluszowe serce. Proszę, to dla pana. Na scenie pojawiają się kolejni aktorzy i obsługa techniczna, ambasadorka rozstawia ich po scenie w dziwacznych konfiguracjach. Słychać strojenie instrumentów. Poproszę światło! Na ambasadorkę pada strumień światła. Drodzy Państwo! Spotkaliśmy się tu dziś, bo leży nam sercu przyszłość! My, którzy budujemy dobro tego świata; my, dzięki którym powiększa się jego bogactwo; my, którzy doświadczamy dobrobytu i przywilejów wynikających z rozwoju cywilizacji; wreszcie, my, którzy jesteśmy syci, nie możemy pozostać obojętni. Pomoc jest konieczna. Musimy udzielić niezbędnej pomocy. Musimy udzielić wsparcia. Musi poczuć się odpowiedzialni. To właśnie jest naszym obowiązkiem. A wypełnianie naszych obowiązków jest również naszym obowiązkiem. Nie wolno nam stać obojętnie, gdy obok giną ludzie. Musimy stanąć po stronie słabych, bo obowiązkiem silnego jest bronić interesów tych, którzy nie są zdolni obronić ich samodzielnie. Tak jak starszy brat ochrania swoje młodsze rodzeństwo, my musimy wspomóc naszych mniejszych braci w walce o lepszą przyszłość! Musimy działać! I będziemy działać! Razem, zjednoczeni i silni stańmy do walki z niepotrzebną śmiercią, razem przeciwko nędzy i cierpieniu. Przeciwko śmierci głodowej i śmierci z wycieńczenia. Je suis Paris! Je suis Rakka! Je suis Beirut! Je suis Kijów! ZACZYNAMY!

Śpiewają piosenkę USA for Africa – We are the world. Podobnie jak w oryginalnej wersji, każda linijka jest śpiewana przez inną osobę. Każdy ze śpiewających stara się skupić na sobie całą uwagę, ekspresja sceniczna powinna być karykaturalna. Na początku jest radośnie, ale w trakcie śpiewania zaczynają przepychanki. Syn wyciąga racę, podpala ją, z góry zaczynają spadać pieniądze-confetti, które niektórzy starają się łapać. Pojawia się fotoreporter, który robi zdjęcia – każdy stara się pozować na zdjęciu jak najlepiej. Śpiewowi towarzyszą odgłosy wybuchów i strzałów z karabinu. Refren zostaje powtórzony dwa razy. Raca gaśnie, a przedstawienie się kończy.

TEKST: Po co nam komputery, skoro ludzie umierają...?
Published:

TEKST: Po co nam komputery, skoro ludzie umierają...?

Published:

Creative Fields