Projekt wybrany przez zespół opierał się na wykorzystaniu zdjęć z mojego rodzinnego archiwum. Głównym zdjęciem okładkowym została fotografia siostry mojej babci - fragment portretu rodzinnego z 1928 roku  (rozwinięcie tego zdjęcia jest w środku okładki). Zrobiło ono na mnie niesamowite wrażenie poprzez uchwyconą niemal mistyczną atmosferę pasującą jednocześnie do klimatu płyty GPP.
Chciałem w jakiś sposób przedłużyć opowieść o mojej rodzinie, dlatego zamiast klasycznego insertu zaproponowałem wydrukowanie tekstów na osobnych wkładkach. Na każdej wkładce jako tło znajduje się inna fotografia z różnych okresów życia cioci i rodziny. Fotografie są z okresu od lat dwudziestych do lat powojennych. Robione w różnych miejscach - od Suwałk po Jarocin i chyba nawet Tomsk.
Miały być tłem do raczej smutnej, powiedzialbym nawet refleksyjnej muzyki zespołu, ale też same w sobie tworzyć całość - jakiś ślad historii jednej z wielu milionów rodzin, ktorych musieli życ w chaosie XX wieku.
Żeby nie odrwacać uwagi od zdjęć, wszystkie teksty i wszystkie informacje są pisane odręcznie. Tak, żeby wszedzie były tylko 2 elementy: szare zdjęcia i białe litery.