W oddzielonych od siebie, quasimieszkalnych pomieszczeniach bytomskiej Kroniki toczy się autobiograficzna opowieść, szczelnie ukryta za ciężkimi kotarami: osobista, niewygodna, ale też niezdrowo wciągająca, bulwersująca i fascynująca.
Projektując plakat wyzwaniem było wypracowanie z autorką wystawy takiej narracji wizualnej która nie będzie wprost epatować dramatycznymi tematami poruszanymi przez artystkę – przemocy domowej, alkoholizmu, śmierci, gwałtu. Grafika nawiązuje bardziej do samego procesu przepracowywania traumy. Jest tym samym pozytywna, nie pozbawiona pewnej dozy dowcipu – jak sama wystawa.