Karolina Ciebiada's profile

Photo project DZIELNICA



Mikołowska

Dzień na głównej arterii miasta jest jednym wielkim chaosem. Pęd, ruch i napięcie. Ulica hałasuje, przytłacza, jakby przez cały ten czas była „na wdechu”. Wydech następuje dopiero po północy. Mięśnie drogi rozluźniają się. Witryny sklepowe przestają krzyczeć, zaczynają szeptać, a wyjątkowość każdej z nich jest określana już tylko przez subtelne odbicia świateł w szybie. Wystawa pstrokatej odzieży nabiera mrocznego charakteru. Jedyne poczucie czasu daje blask wybijającej sekundy sygnalizacji świetlnej.

 


Wydech. 




Wydech sprawia, że ustępują wszelkie napięcia w ciele. Rozluźniasz się. Jesteś gotowy do podjęcia czegoś na nowo. Wydech zaprasza do rozpoczęcia drogi ku rozwiązaniu. Wszystko w pierwszym momencie wydaje się prostsze. Dostrzegasz możliwość przejścia. Zaczynasz powoli widzieć o co w tym wszystkim chodzi, ale wiele kwestii nadal pozostaje jakby za mgłą. Stop. Przychodzą wątpliwości. Zatrzymujesz się, ale zaraz przypominasz sobie ile udało  się już przejść. Jeszcze na moment trzymają stare przekonania. Ze strefy komfortu w końcu wyrywa jakiś wewnętrzny impuls. Masz już zielone światło. Przechodzisz. Boisz się, bo idziesz po nieznanym dotąd gruncie. Pierwsze starcie z nowym jest mroczne, ale strach stopniowo spływa. Przyglądasz się, zaczynasz widzieć wszystko wyraźniej. Szerszy ogląd na nowe pozwala oswoić się z tym co do tej pory było przerażające. Wchodzisz. Już się nie zastanawiasz, bo ciekawość nie pozwala się już zatrzymać. Ukazuje się nowa ścieżka. Jej prostota uderza, wcześniej wydawała się taka kręta. To co masz przed sobą to rozwiązanie, a to dopiero początek.




Trafiłam do Katowic, na ulicę Mikołowską wyprowadzając się z domu rodzinnego na studia. Przed przyjazdem tu nie spodziewałam się, że oddalenie się o 161 km od miejsca zamieszkania sprawi, że poczuję się bliżej siebie. Nocne spacery ulicą Mikołowską sprawiły, że w końcu usłyszałam swój głos. Cisza jakiej pierwszy raz w życiu doświadczyłam, zaprosiła mnie do porzucenia wszelkich przekonań jakie do tej pory wybudowałam. Spacerem bym już tego nie nazwała, bo to był raczej ciągły bieg i potykanie się o nowe wątpliwości. Biegłam wzdłuż Mikołowskiej tak długo, aż znalazłam siebie. Znalazłam się w nocy, wolna od wszystkiego, co do tej pory nie pozwalało mi wykonać wydechu.



Dziękuję za uwagę.

Photo project DZIELNICA
Published:

Photo project DZIELNICA

Published: