Arek Uroda's profile

MIRAGES

Photography
Miraże-Fotograficzna opowieśd ujawniająca obecnośd podwójnych znaczeo miejsc, obrazów przedmiotów lub sytuacji, zaobserwowanych w otaczających mnie realiach – polskich i amerykaoskich
 
 
Fotografując można nie tylko zatrzymywać pojedyncze wydarzenia, ludzi, krajobrazy, ale obrazem utrwalonym na fotografiach można opowiadać również jakąś historię. Do przedstawienia takiej historii wystarczy sekwencja zaledwie kilku zdjęć. Zapewne dlatego utrwalanie obrazów otaczającego świata jest tak fascynujące dla wielu ludzi na całym świecie, zarówno tych, którzy fotografują, jak i samych odbiorców fotografii. Fotografia pozwala na uchwycenie tego fragmentu rzeczywistości, który być może jest niedostrzegalny dla innych, albo postrzegany inaczej. Pozwala na zauważanie tych szczegółów, które dopiero po ich utrwaleniu za pomocą obrazu czarno-białego czy kolorowego, otrzymują inny wymiar. Mogą żyć własnym życiem i opowiadać inną historię.
 
Na przestrzeni ostatnich 6 lat każde swoje wakacje spędzałem w Nowym Jorku, podejmując się różnych prac, pozwalających mi utrzymać się w kraju przez kolejną część roku. Pomysł zbierania obrazów pojawił się nie bez przyczyny. Coroczny pobyt w tym olbrzymim mieście, w którymś momencie wzbogacony o uważną obserwację, pozwolił mi na odkrycie podwójnych znaczeń miejsc, które wcześniej wydawały mi się przeciętne, czy nawet nijakie. Nieświadomie, po ciężkiej pracy w centrum NYC, szukałem ciszy i spokoju
w miejscach gdzie nie było tłumów ludzi, a wręcz odludnych i opustoszałych. Patrząc na te miejsca przez obiektyw, dostrzegałem zupełnie nowy sens otaczającej mnie rzeczywistości. Pustkowia, które dopełniały znaczną część industrialnego Nowego Jorku, były dla mnie czymś nowym, czego nie znałem. Miejsca w NYC, jak i w Polsce, podpatrywałem i analizowałem o różnych porach dnia i nocy. Często okazywało się, że były tylko z pozoru bez życia i wyludnione, a jednak życie do nich wracało, i co ciekawe - przeważnie nocą. Aby wzmocnić efekt konfrontacji, fotografowałem nowojorskie miejsca w dzień, natomiast sekwencja kadrów z Polski, zawierała zdjęcia różnych miejsc Krakowa wykonanych często nocą. Niezależnie od miasta, patrzyłem frontalnie, na wprost, chcąc uzyskać wrażenie chłodnego dotykania tych fragmentów miasta, o których się raczej nie mówi.
Wędrując ulicami Nowego Yorku w różnych jego dzielnicach, obserwowałem rzeczywistość, świadomie chcąc również złamać stereotyp "złotej" Ameryki, o której przez wiele dziesięcioleci marzyło i nadal marzy wielu Polaków. Podobnie jak znany amerykański fotograf Robert Frank - pionier "fotografii antymomentu", robiłem zdjęcia intuicyjnie, z bliska, przypadkowym ludziom i sytuacjom. Nie planowałem kadrów. Sam decydowałem, co i jak fotografuję i wybierałem je tak, aby opowiadały jakąś historię i tworzyły obraz Ameryki pozbawiony złudzeń, obraz skonfrontowany z obrazem polskiej rzeczywistości. Dlatego też celowo poszerzając pracę o kadry z Polski, skonfrontowałem odległe od siebie miejsca, wydawać by się mogło, nie mające ze sobą nic wspólnego. Ku swojemu zaskoczeniu odkryłem wzajemne wizualne wpływy obu kultur, ich oddziaływanie i wzajemne przenikanie. Niektóre, z kadrów wykonanych nocą w Krakowie, wcale nie wskazują, iż to polskie ulice i nie tylko dlatego, że zawierają elementy napisów, które można znaleźć dziś w wielu innych krajach (np. Coca Cola). Po skonfrontowaniu zdjęć dziennych z NYC i nocnych z Krakowa, ma się wrażenie, że kadry miejsc amerykańskiej rzeczywistości są bardziej „martwe”, co składa się na całościowy bezemocjonalny odbiór obrazu Ameryki, niż kadry nocnej rzeczywistości polskiej. Poza tym, aby pokazać „zamrożony” charakter wielomilionowego miasta jakim jest NYC, właściwszym zdawał się dobór zdjęć wykonanych w dziennym świetle, podczas gdy klimatyczność miejsc z miasta o wiele mniejszego od NYC, jakim jest Kraków, łatwiej było pokazać poprzez wykonanie kadrów nocnych.
 
Miejsca, zdarzenia i sytuacje zobrazowane w zestawieniu dziennych i nocnych kadrów, początkowo jako przypadkowe i jednostkowe odkrycia, poparte zostały później świadomą kontynuacją odkrywania, a tym samym złożyły się na cały prezentowany przeze mnie cykl obrazów, który stanowi nie tylko fotograficzną dokumentację miejsc, w których byłem, ale jest również mocno emocjonalnym zapisem doznanych, choć ulotnych przeżyć, a jednak niezapomnianych, bo utrwalonych intuicyjnie w kolejnych kadrach historii fotograficznej dwóch bardzo odległych fizycznie światów, a pomimo tej odległości wzajemnie się przenikających.
 
MIRAGES
Published:

Owner

MIRAGES

Miejsca, zdarzenia i sytuacje zobrazowane w zestawieniu dziennych i nocnych kadrów, początkowo jako przypadkowe i jednostkowe odkrycia, poparte z Read More

Published:

Creative Fields